PIERWSZA POMOC DLA OSÓB DOŚWIADCZONYCH KATASTROFĄ POWODZIOWĄ

Katastrofy naturalne skutkują całkowitą utratą poczucia przewidywalności w świecie. Prowadzą do utraty dobytku życia, domu, skutkują ewakuacją i nieraz relokacją. W najgorszych chwilach brakuje łączności z bliskimi, jak i zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb: dostępu do wody pitnej, jedzenia, dachu nad głową. Skutkiem jest poczucie przytłaczającej bezradności. W obliczu katastrof naturalnych stajemy twarzą w twarz z naszym najgłębszym i najbardziej fundamentalnym lękiem: przed śmiercią.

W obliczu nieuchronnego i przerastającego nasze siły niebezpieczeństwa ciało blokuje spontaniczne reakcje obronne - impulsy do walki lub ucieczki. Nasza fizjologia może przy tym wymazać lub wygasić tego rodzaju reakcję obronną z dostępnego nam do tej pory repertuaru działań nie tylko na moment największego zagrożenia, ale na dużo, dużo dłużej. Często zamrożeniu towarzyszy dysocjacja - poczucie bycia nieobecnym/ną, poza swoim ciałem, bycie "gdzie indziej". Częstymi symptomami będzie dezorientacja, zawroty głowy, dziury w pamięci. Bycie "nieobecną" może być w pierwszym momencie naszym ratunkiem aby przetrwać najgorsze. Jest wbudowaną w nasze ciało reakcją adaptacyjną i w tym sensie pomocą i zasobem. Niemniej: po przejściu "najgorszego" chcemy wrócić do ciała i do rzeczywistości. Chcemy wrócić do świata żywych.

To “zawieszenie systemu” w zamrożeniu lub/i dysocjacji może nie ustąpić samoistnie. Szczególnie w przypadku zdarzeń o tak potężnym ładunku bardzo prawdopodobne jest, że wskazana będzie we właściwym momencie terapia traumy. Niemniej w tym tekście chcę wam dać podstawowe narzędzia wsparcia wzajemnego i oddolnego dla osób dotkniętych katastrofą powodziową. Nie oszukujmy się - teraz większość osób dotkniętych powodzią nie ma czasu, możliwości ani środków na profesjonalną terapię. I choć pomoc wzajemna w żadnym razie nie zastąpi profesjonalnego wsparcia - jedno z drugim się nie kłóci, a każdy/a z nas ma ogromny potencjał, aby mądrą, wspierającą obecnością pomóc osobom doświadczonych tragedią przejść przez najgorsze.

CELE PIERWSZEJ POMOCY DLA OSÓB DOŚWIADCZONYCH KATASTROFĄ NATURALNĄ

1.Stabilizacja

Katastrofy naturalne nadwątlają nasze poczucie bezpieczeństwa w świecie i zaufanie do świata. Uwypuklają także inne nierozwiązane traumy. To jednak na pewno nie jest dobry moment, aby zajmować się wcześniejszymi, nieprzepracowanymi zdarzeniami. Teraz najważniejsze jest ustabilizowanie tego, co się wydarzyło teraz i ułatwienie osobom przejście przez najtrudniejsze momenty w czasie rzeczywistym.

Praca z traumą pochłania niezwykle dużo energii, także fizycznej. Teraz - tuż po tragedii, rozpoczynając dopiero usuwanie pożogi, która poczyniła powódź - to nie jest też czas na dogłębną renegocjację traumy, a na pierwszą pomoc w stabilizacji i rozładowaniu powierzchownej warstwy ładunku nagromadzonego w układzie nerwowym. Naszym celem będzie więc stworzenie dla doświadczonych tragedią osób wysepki bezpieczeństwa i stabilności. W Somatic Experiencing nazywamy to doładowywaniem zasobów (resourcing). W sytuacji katastrofy małe chwile, przebłyski i momenty odpoczynku są bezcennym "doładowaniem baterii". Nie rozwiązują problemu, ale pozwalają doświadczonym klęską osobom nakarmić się i choć odrobinę zregenerować.

2.Orientacja

Orientacja w czasie i przestrzeni jest naszą fundamentalną potrzebą mającą na celu sprawdzanie otoczenia pod kątem bezpieczeństwa naszego życia i zdrowia. Tragiczne zdarzenia, takie jak powódź dosłownie i w przenośni "odbierają nam grunt pod nogami". Powodują dezorientację fizyczną, a poczucie czasu zostaje często zaburzone. Dla wielu osób, które przeszły przez katastrofę naturalną odtworzenie wydarzeń w sekwencji chronologicznej jest trudne lub niemożliwe. Formy dezorientacji to także skrajne rozkojarzenie, rozproszenie, niemożność koncentracji. Dezorientacja przybiera nieraz postać symptomów fizycznych takich jak zawroty głowy, zaburzenia równowagi, zaburzenie propriocepcji czyli odczuwania siebie, swojego ciała i jego granic w przestrzeni. Naszymi reakcjami w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia zarządza układ limbiczny i ciało migdałowate, połączone bezpośrednim transferem informacji z (ewolucyjnie jeszcze starszą strukturą) mózgiem gadzim, ale już nie z płatami czołowymi, odpowiedzialnymi za pamięć operacyjną, strategiczne myślenie i precyzyjną orientację w przetrzeni i czasie. Te funkcje zostają więc w momencie niebezpieczeństwa automatycznie wstrzymane, a cała energia nakierowana jest na przetrwanie.

To oznacza, że wspieranie przywrócenia orientacji będzie przez ciało odbierane jako sygnał o tym, że największe zagrożenie już minęło. A tym samym będzie wspierało układ nerwowy w zmniejszeniu skrajnego pobudzenia i stresu i przejście w stan pozwalający na odpoczynek i regenerację zasobów. Tutaj znowu: głęboka praca nad przywróceniem orientacji będzie zadaniem późniejszej terapii traumy, poniżej natomiast znajdziesz kilka prostych sposobów, jak możesz wesprzeć przywrócenie orientacji osoby doświadczonej powodzią teraz, bez konieczności specjalistycznej wiedzy terapeutycznej.

3.Przywrócenie czucia ciała

Ciało - próbując początkowo uniknąć lub zapobiec tragedii - podświadomie napina i zaciska się. W następnej kolejności - na skutek poczucia, że sytuacja jest całkowicie przytłaczająca i nie do opanowania - następuje odcięcie świadomości od ciała i stan zamrożenia. Przełączamy się wtedy na tryb przetrwania, a odcięcie od bodźców fizycznych jest pierwotną adaptacyjną reakcją, która ma nam ułatwić przejście przez najtrudniejsze, niejako wyłączając nam guzik obecności w świecie. U zwierząt zamrożenie i bezruch jest próbą uniknięcia nieuchronnego ataku poprzez nierzucanie się (drapieżnikowi) w oczy lub udawanie martwej/ego. Wszystko w ciele wtedy sztywnieje i kurczy się, radykalnie zmniejsza się ukrwienie peryferyjnych części ciała (dłoni, stóp) i powierzchni skóry. Przestajemy czuć co się w naszym ciele dzieje. Przestajemy czuć ból, a oddech się dramatycznie spłyca. W tym samym czasie gromadzimy olbrzymi ładunek napięcia.

4.Kończenie niedopełnionych reakcji obronnych i orientacyjnych

Zablokowanie czynności, ruchów, gestów zainicjowanych przez układ nerwowo-mięśniowy w momencie zagrożenia życia lub zdrowia, bez możliwości dopełnienia ich - może mieć długofalowe skutki takie jak ból chroniczny i ogromne napięcie w ciele - jego konkretnego obszaru (szyi, ramienia, biodra, ud, łydek) lub całego ciała. Z czasem napięcie to może pociągnąć za sobą kolejne dysfunkcje i przeciążenia w ciele. To jeden z tych symptomów, które - bez świadomości tego, jak trauma zapisuje się w naszej neurofizjologii - zostaje potem często zaklasyfikowany przez lekarzy jako niewyjaśniona kondycja zdrowotna o nieznanym źródle, z którą osoby borykają się przez lata bez właściwej diagnozy.

Naszym celem na teraz będzie więc pomóc osobie w rozładowaniu ogólnej aktywacji ciała, bez dotykania głebokiej pracy nad przeżytą tragedią i tzw. "renegocjacji traumy", która będzie już wymagała profesjonalnej wiedzy i umiejętności. To co możemy zrobić teraz, to dać osobie i jej systemowi możliwość rozładowania "pierwszej warstwy" traumatycznego ładunku. Pamiętajmy tu o podstawowej zasadzie Somatic Experiencing: nie jest do tego konieczna rekonstrukcja zdarzenia. Nie musimy wiedzieć, co się stało, aby wesprzeć osobę w rozładowaniu aktywacji nagromadzonej na skutek tego, co się stało.

PRAKTYCZNE NARZĘDZIA ODDOLNEJ PIERWSZEJ POMOCY:

Zanim zdecydujesz się udzielić wsparcia, weź głęboki oddech i upewnij się, że ty sam/a jesteś w stanie równowagi i spokoju. Pamiętaj, że twoją główną metodą wsparcia jest teraz twoja własna stabilność. Jesteś teraz "regulatorem" dla osoby, która przeszła przez tragedię, dając jej bezpieczeństwo, kontener i czas, aby jej ciało mogło dopełnić naturalne impulsy zablokowane w chwili powodzi, ewakuacji, czy ucieczki.

1.Stabilizacja

Najważniejsze na tym etapie są działania, które w sposób naturalny i intuicyjny oferujemy w takich sytuacjach innym: ludzka bliskość, kontakt i ciepło, możliwość szczerego wyrażenia swoich lęków i emocji na bieżąco. Jeśli jest taka możliwość - stwórz na to osobie czas (nawet 15 min. w odpowiedniej jakości potrafi być ogromną pomocą) w pełnym komforcie, wygodzie, otuleniu, aby była to namiastka poczucia zatrzymania się, stabilności, bezpieczeństwa.

Bardzo możliwe, że osoby będą miały potrzebę podzielenia się swoją historią i sytuacją, opowiedzenia "wszystkiego". Nie prowadź osoby z własnej inicjatywy w opowiadanie o tym, przez co przeszła. Na linii chronologii zdarzeń w “momencie zero”, czyli momencie tragedii aktywacja w układzie nerwowym będzie najwyższa. A teraz to ani nie jest dobry moment na wracanie tam, ani układ nerwowy osoby nie jest na to przygotowany. Uwalnianie skrajnie wysokiej, skompresowanej energii traumy będzie wymagało profesjonalnej pomocy w późniejszym czasie. Jednocześnie jednak: opowiadanie o tym, co się wydarzyło, jest naszym naturalnym sposobem, w który poszukujemy w takich sytuacjach ulgi. Jeśli więc osoba ma taką potrzebę: stwórz dla niej przestrzeń na opowiedzenie o tym, przez co przeszła i przechodzi. Jako słuchacz/czka warto pamiętać wtedy o tym, aby zachęcać osobę do robienia pauz w opowieści (np. proponując jej: "weź teraz proszę głęboki oddech"). Osoba zawsze będzie miała tendencję do przyspieszania, ponieważ podczas powodzi wszystko zdarzyło się za szybko. Niemniej naszym celem jest teraz przede wszystkim stworzenie osobie i jej układowi nerwowemu możliwości przetworzenia informacji, które zostały zmagazynowane i skompresowane w jej systemie od momentu zdarzenia. Prędkość, z którą osoba może przetwarzać informacje zadecyduje o tym, czy to jest reinscenizacja, czy stopniowe przepracowywanie i uwalnianie traumy. Daj więc osobie opowiadać to, co- i jak- chce, ale zachęcaj ją do zwolnienia tempa mówienia i robienia pauz na głęboki oddech co któreś zdanie. Możesz także spytać, jaki jest spontaniczny impuls, dźwięk lub ruch w jej ciele, który pojawia się, gdy opowiada ci przebieg zdarzeń.

Czym pobudzenie jest większe, a osoba bardzej bezpośrednio dotyka w opowieści "momentu zero" (kulminacyjnego punktu tragicznego zdarzenia, jak powódź, ewakuacja, ucieczka itd.) - będzie jeszcze bardziej przyspieszać tempo opowiadania. Szczególnie wtedy pamiętaj o powyższej zasadzie: z łagodnością i spokojem w głosie zaproponuj aby zwolniła i wzięła głębszy oddech itd.

2.Orientacja

Praktyka 1:

Aby wesprzeć orientację osoby na linii czasu i wzmocnić jej świadomość, że najgorsze zagrożenie już minęło, możesz spytać: jaki był pierwszy moment, kiedy wiedziałaś, że jesteś bezpieczna?

Praktyka 2:

Zaproś osobę do świadomego, wolnego rozejrzenia się w prawo, lewo, w górę i w dół. Uruchomianie wszystkich kanałów sensorycznych: wizualnego, słuchowego, dotykowego, węchowego, smakowego wesprze przywrócenie orientacji. Jednocześnie kompleksowe i zróżnicowane ruchy gałek ocznych i mięśni szyi pomogą uwolnić napięcie z układu nerwowego. Zachęć osobę do zarejestrowania: co widzi - jakie przedmioty, kolory, faktury, kształty? Co przyciąga jej wzrok? Czy jest coś w przestrzeni, co ją/go uspokaja? Co rejestruje węchem? Co słyszy - jakie dźwięki i odgłosy rejestruje? Czy rejestruje coś w tym momencie dotykiem (faktura, materiał, miękkość krzesła na którym siedzi, kontakt jej/jego dłoni z oparciem lub ze stołem?) Jaka jest temperatura powietrza, oświetlenie?

Praktyka 3:

Aby wesprzeć orientację w przestrzeni, poczucie równowagi i stabilności fizycznej, możesz zaproponować prostą praktykę "poddawania się grawitacji", poprawiającą balans i kontakt z ziemią. Prowadzenie praktyki wygląda następująco:

  • stań stabilnie ze stopami równoległymi do siebie, w odległości stóp mniej więcej na szerokość ramion (lub trochę szerzej). Poczuj równomierne rozłożenie ciężaru między obiema stopami. Przenieś teraz bardzo powoli ciężar na stopę lewą do momentu, w którym ciężar ciała będzie w pełni na stopie lewej (możesz to sprawdzić, unosząc lekko prawą stopę nad ziemię). Baardzo powoli - starając się utrzymać uważność w stopach - przenieś teraz ciężar z powrotem do centrum, po czym na stopę prawą, tak aby oddać 100% ciężaru ciała stopą prawą (możesz to sprawdzić, unosząc lekko lewą stopę nad ziemię). Wróć do centrum. Powtórz ten cykl kilkukrotnie.

  • stojąc stabilnie w dystansie między stopami na szerokość ramion lub odrobinę szerzej poczuj teraz, że twój ciężar oddajesz nie palcami stóp, ani nie piętami, a równomiernie całymi podeszwami stóp. Utrzymując uważność w twoich stopach, przechyl się teraz całym ciałem (czyli ruch wykonujesz tylko w stawie skokowym, reszta ciała zostaje nieruchoma) powoli do tyłu, szukając najdalszego punktu, w którym ciężar oddajesz piętami, ale w którym nie tracisz jeszcze równowagi. Wróć do centrum. Przechyl się teraz całym ciałem (czyli znów: ruch jest tylko w stawie skokowym) do przodu i poszukaj najdalszego punktu, w którym ciężar oddajesz sklepieniem stopy/śródstopiem i palcami, ale w którym nie tracisz jeszcze równowagi. Wróć do centrum. Zarejestruj, jak czujesz teraz twoje centrum, w którym ciężar oddawany jest poprzez stopy do ziemi równomiernie i centralnie. Jaki jest optymalny dla ciebie kąt nachylenia i postawa ciała, w której czujesz się najbardziej stabilnie, a kontakt z ziemią jest najsilniejszy?

3.Przywrócenie czucia ciała

Jednym z procesów, który możemy łagodnie zaprosić, aby wesprzeć system osoby w stabilizacji jest skontaktowanie się z obecnymi potrzebami ciała i spontanicznymi impulsami, które płyną bezpośrednio z naszej fizjologii. Często samo zauważenie impulsu (np. do wykonania jakiegoś ruchu lub dźwięku) w czasie rzeczywistym i chwila bezpieczeństwa sprawią, że ciało zrobi to, co potrzebuje zrobić, aby uwolnić przynajmniej jedną z powierzchownych warstw traumatycznego ładunku (a to już coś).

Praktyka 1:

Jeśli osoba raportuje, że jest zdenerwowana, wściekła, załamana, lub także: że jest teraz odrobinę spokojniejsza, dostrzega iskierkę nadziei itd., spytaj ją, gdzie czuje to w ciele (gdy zauważamy np. zmianę w mimice i wyrazie twarzy osoby, możemy pomóc jej, nakierowując jej uważność na tę zmianę w jej fizjologii np. "zauważ teraz twój wyraz twarzy, i zmianę w twojej mimice. Jeśli to możliwe - zostań chwilkę uważnością w twojej twarzy i mięśniach mimicznych”). Na to jednak nie zawsze będzie przestrzeń i czas, to może nie być odpowiedni moment. Bardziej uniwersalną i intuicyjną dla nas metodą wsparcia w powrocie do ciała jest po prostu wspierający kontakt fizyczny: przytulenie, czy trzymanie osoby za rękę. Możemy też wtedy zaprosić ją do tego, aby przez chwilę zarejestrowała ciepło naszych dłoni, idące z nich wsparcie, to, że nie jest z tym wszystkim sama.

Praktyka 2:

Traumatycznym przeżyciom może towarzyszyć pojawienie się takich symptomów fizycznych, jak zaburzenia równowagi, zawroty głowy, dezorientacja, nudności. Jeśli osoba informuje cię o tym, że jeden z tych symptomów pojawia się podczas waszej rozmowy - zaproponuj aby - o ile jest to dla niej do wytrzymania i w granicach tolerancji - pozostała przez chwilę z tym doznaniem, mimo że jest ono bardzo nieprzyjemne. Często - jeśli jest to w granicach tolerancji osoby i uda się pozostać przez chwilę uważnością z tym nieprzyjemnym doznaniem fizycznym - pomożemy rozładować na bieżąco z ciała napięcie i stres, a tym samym zapobiec przybraniu przez te symptomy formy chronicznej. Niemniej pamiętaj: to może być dla osoby na ten moment za dużo. Jeśli powoduje to zbyt intensywne doznania - wróć do tego, co jest dla osoby kojące, uspokajające, przyjemne i daje jej (choć chwilowe) poczucie bezpieczeństwa.

Praktyka 3:

Często po doświadczeniu będącym zagrożeniem życia niejako "nie powracamy do ciała w pełni". Ciało jest tutaj, ale reszta - na skutek zamrożenia i/lub dysocjacji - jakby częściowo pozostała gdzie indziej. Jeśli widzisz, że osoba jest nieobecna (nieobecny wzrok, trudności z pamięcią) pomocne może być zaproszenie jej do powtórzenia za tobą zdania: "Żyję i jestem realna/y".

4.Dokończenie niedopełnionych reakcji obronnych

W tym działaniu chodzi nam o wsparcie układu nerwowo-mięśniowego osoby, aby w sposób świadomy i kontrolowany wykonał i dokończył to, na co podczas tragicznego zdarzenia nie było czasu. Chcemy, aby dzięki temu układ osoby odzyskał zablokowany w obliczu przytłoczenia i śmiertelnego zagrożenia impuls do obrony i dostęp do spontanicznych reakcji obronnych.

Praktyka 1:

Jeśli osoba raportuje ból lub napięcie w danej części ciała - spytaj: czy jest dla ciebie możliwe pozostanie chwilę z tym doznaniem? Jeśli tak: zachęć osobę żeby zauważyła, czy ta część ciała, kończyna chce wykonać jakis spontaniczny ruch, gest. Jeśli tak, powiedz: "Daj sobie chwilę na to, aby to teraz zrobić. Powoli i uważnie. To ci pomoże rozładować napięcie z tego obszaru i może dać ci ulgę w sztywności i bólu". Zachęć osobę, aby eksplorowała pełen zakres ruchu kończyny/ części ciała np. szyi. Kluczowe jest tutaj, aby osoba zrobiła to POWOLI i z pełną świadomością wyłaniającego się ruchu. Jeśli osoba czuje dużo niepokoju/napięcia i impuls do ruchu w nogach - zachęć ją, aby jej nogi (może to zrobić, pozostając w pozycji siedzącej na krześle) wykonały taki ruch, jakby biegła. Niech wejdzie w pełny zakres ruchu (jeśli potrzebuje - niech wstanie z krzesła), tylko niech zrobi to wolno, szczególnie na początku (potem może stopniowo przyspieszyć). Takie pełne, naturalne ruchy pozwolą zaangażować wszystkie mięśnie w sposób skoordynowany. Możesz zadać pytanie: może jest dźwięk, który potrzebuje się teraz wydobyć, gdy to robisz? Jeśli tak - zapewnij osobę, że to właściwy czas i miejsce, aby ten dźwięk wykonała.

Bardzo prawdopodobne, że - gdy stworzymy tę chwilę bezpieczeństwa i zatrzymania - ciało samo uruchomi swoje naturalne lekarstwo - rozładowanie i dokończenie impulsu do obrony uruchomionego w momencie zagrażającego zdarzenia. Rozładowanie napięcia z tkanek może przybrać formę drżenia, trzęsienia się, płaczu, otrząsania się. Jeśli zacznie się to dziać - upewnij osobę, że jest to naturalna i wskazana reakcja ciała, która pomaga jej/mu wrócić do równowagi. Możesz powiedzieć: "Dobrze, że to się dzieje. Pozwól, aby to się działo", "Pozwól ciału na to rozładowanie, twoje ciało wie, co ma teraz zrobić". Jeśli pojawi się płacz - zachęć osobę do brania podczas płakania/ szlochu co jakiś czas głębszego wydechu. To spowalnia tętno i stymuluje przywspółczulny układ nerwowy. Dzięki temu płacz da emocjonalną i fizyczną ulgę, ale nie spotęguje jeszcze bardziej pobudzenia.

Tutaj znowu: do tej pracy prawdopodobnie będzie trzeba w późniejszym czasie wrócić w kontekście profesjonalnej terapii traumy. Niemniej: czym więcej aktywacji uda nam się uwolnić z układu mięśniowo-nerwowego osoby teraz "na bieżąco" (płaczem, drżeniem, kończeniem impulsów do obrony) - tym lepiej dla niej. Tym długofalowe spustoszenie w ciele będzie mniejsze, a późniejsza praca z traumą - łatwiejsza. Naszym celem na teraz jest znajomość mechanizmu i wsparcie w kończeniu i integrowaniu przynajmniej niektórych z aktywnych reakcji obronnych, które ciało chce rozładować spontanicznie. Najważniejsze jest tutaj, aby “rozciągnąć czas”. Zwolnij twoje tempo mówienia. Celem jest spowolnienie przebiegu doświadczenia tak, aby osoba mogła ponownie przejść reakcję orientowania się i aktywnej obrony i zrozumieć, co się wydarzyło.

Tekst powstał na bazie własnego doświadczenia w pracy jako certyfikowana praktyczka Somatic Experiencing®, a także na podstawie materiałów i notatek z 3-letniego szkolenia Somatic Experiencing® poświęconych pracy z ofiarami katastrof naturalnych, w tym powodzi. Szczególnie dziękuję tutaj jednym z najbardziej doświadczonych nauczycieli Somatic Experiencing® - Russelowi Jones'owi i Lael Keen - od których miałam możliwość uczyć się SE® w Meksyku. Wiedząc, że Meksyk regularnie dotykają trzęsienia ziemi, Russel i Lael szczególnie dużo uwagi poświęcili właśnie pracy z ofiarami klęsk żywiołowych.

Next
Next

O EGO-TRIPIE ZACHODNIEGO ŚWIATA UZDRAWIANIA. Dlaczego wybieram drogę dao